niedziela, 22 września 2013

Pauza

Stop, stop, stop. Za bardzo się wkręciłam w ten entuzjazm. Czas powrócić na ziemię. Po co mam się, aż tak cieszyć z niczego? Zaraz się czymś rozczaruje, albo przyjdzie kolejna długa i ciemna noc i wszystko się zacznie. Z niecierpliwością czekam na jakieś zajęcia, na szkołę, szpital... Dostałam sms o treści:
 ' " Iza? Ładna dziewczyna od razu wiedziałam, że to ona po tym co mówiłeś. Wyróżniała się z grupy." Nadal o tobie słucham opowieści '
..rozmowa pielęgniarek (które ze mną współpracowały) i pielęgniarza w Poznańskim szpitalu.Czyli co ja mam z tego rozumieć? Nie wiem czy chcę nawet teraz myśleć o szpitalu. Dobrze mi tam było. Nie chce znowu zacząć tęsknić. Wystarczy, że wczoraj rozmawiałam przez telefon z pielęgniarką-sąsiadką.


Taką straszną mam ochotę troszkę odjechać i odwiedzić jakieś miejsce w mojej podświadomości. Nieziemski i błogi stan.. Tymczasem muszę zostać tu i bić się z myślami. Kiedy tak się z nimi biję doszłam do wniosku że jedną z moich najgorszych wad[?] jest to, że nie walczę o ludzi nawet kiedy mi na nich zależy.. mimo wszystko dziękuję tym co są.

CZYM JEST DLA MNIE ŻYCIE? JAK CHCĘ JE WYKORZYSTAĆ? CO JEST DLA MNIE WAŻNE? CO BYM ZROBIŁA GDYBYM WIEDZIAŁA, ŻE TWÓJ BĄDŹ MÓJ CZAS SKOŃCZY SIĘ DUŻO SZYBCIEJ? 

  Nie zmarnujcie czasu. Nie zmarnujcie życia. Przemyślcie to wszystko... i do dzieła..


...a ja na ten cały czas usiądę gdzieś po boczku i będę się bacznie przyglądać jak żyć.


czwartek, 19 września 2013

Ćpaj Sport


Może to dobry pomysł? Zamiast szlug, głupich rozpaczy, ucieczek, odizolowań po prostu zacząć ćwiczyć? Całą energię poświęcać na ćwiczenia połączone z ulubioną muzyką? Po dzisiejszym dniu boli mnie każdy mięsień ale podobało mi się i zamierzam kontynuować i się nie poddawać.

DM2-Sobota, Rena, Kieru, Matheo "Ćpaj Sport" (KLIKNIJ) 

Wydaje mi się, że czasem warto zrobić coś dla siebie. Zadbać o siebie i przestać się użalać nad życiem. Wiadomo.. każdy ma te gorsze chwile i wszyscy jesteśmy w stanie to zrozumieć, jeszcze ważniejsze jest to, że mamy przyjaciół którzy zawsze są przy nas i nie pozwalają nam się poddać. Niesamowite uczucie kiedy ktoś w nas wierzy, Czyż to nie ogromna motywacja? Hmm.. ktoś mógłby  powiedzieć.. " ale ja nie mam przyjaciół i co wtedy?"  Wystarczy się rozejrzeć dookoła i się zastanowić czy naprawdę szanuję i doceniam tych na których mi zależy? Szanuję ludzi którzy są obok? Ile jestem w stanie poświecić dla drugiej osoby? Pamiętajcie, że dobro powraca ze zdwojoną siłą. Ale liczy się SZCZEROŚĆ. A tych prawdziwych jest zdecydowanie mniej od tych udawanych. Osobiście mam ich mniej niż palców na jednej ręce, ale wiem ze zawsze są i zawsze mogę na nich liczy - mimo wszystko - i właśnie to jest niesamowicie piękne.Nie można siedzieć na dupie i myśleć ' mam problem to się zgłoszę, nie mam problemu to po co' - z takim nastawianiem faktycznie daleko nie zajdziemy, a właśnie takich jest wielu.

Dbajmy o tych, którzy są!
" Dobrze, że jesteś " - Przecież to nic nie kosztuje! Mów to wiele razy. Uśmiech osoby która jest dla mnie ważna i to wywołany dzięki mnie buduje mnie samą. No kurcze, piękne. : )


sobota, 14 września 2013

Uczę się uczuć


Poproszono mnie abym napisała post na temat miłości według mnie i dlaczego zachowuję się jak się zachowuję.

 "wytłumacz mi czym jest dla ciebie miłość bo ja nie potrafię cie zrozumieć."

Długo się nad tym zastanawiałam. Niby temat rzeka ale odpowiedź brzmi: nie wiem.
Zawsze byłam taką cwaniarą, opowiadałam głupoty w stylu:
" Miłość to związek dwojga ludzi którzy się szanują, pragną własnego szczęścia, są dla siebie bezinteresowni, że potrafią być dla siebie najlepszymi przyjaciółmi, że akceptują siebie takimi jakimi są etc. "

Generalnie takie typowe regułki wrażliwej dziewczyny. No i przyszedł czas na tą Miłość.. Zjawił się On. Pierwszy, którego zaakceptowałam na dłuższą metę. Pierwszy, który w 100% nie pasował do mojego wymarzonego 'ideału'. Pierwszy, który odebrał mi wiarę w prawdziwe związki. Wiec dlaczego właśnie On? Jeden jedyny, którego zaakceptowałam wszystkie wady. Miałam tak wyprany mózg, że nie widziałam albo nie chciałam widzieć rzeczy, o których mi każdy mówił. Nikt nigdy nie zadawał mi momentami tyle bólu a ja chciałam go ciągle więcej. Jaka kobieta akceptuje brak szacunku ?
No i po półtorej roku się wszystko skończyło. Wybuchłam. Wyrzuciłam z siebie wszystko. I co? Przez następne pół roku byłam na siebie zła, żałowałam każdych słów które powiedziałam. 
Teraz jest ten moment, że widzę na trzeźwo i wiem, że to była bardzo dobra decyzja, że uwolniłam się od tego co mogło mi zniszczyć życie. Teraz już czuję się wolna jak ptak na wietrze. Lubię ten stan. Tylko mam jeden taki problem. Może to co teraz napisze pomoże tej osobie która mnie poprosiła o napisanie tego postu,  zrozumieć choć troszkę, co we mnie siedzi. Chodzi o to, że kiedy się spotykam z kimkolwiek i widzę, że ktoś myśli o mnie jako o dziewczynie z którą chciałby być, wtedy uciekam. Uciekam tez w momentach kiedy sama rozważam tą opcję, przez pewien czas jest fajnie i nagle zauważę wadę, którą już kiedyś widziałam w poprzednim związku, bądź jakąkolwiek błahą wadę.. uciekam bo zaczynam się bać.. bać tego, że cała sytuacja się powtórzy. Boję się bólu jaki niesie za sobą związek dwojga ludzi. Boję się też tego, że ta osoba którą wybiorę będzie nie tą, która miała być postawiona na mojej drodze. Boję się zakochać. Nie chcę tego. Nie chcę być nieszczęśliwą żoną. Nie chce by kiedyś moje dzieci cierpiały z powodu rodziców. Czasami myślę, że nie chcę zakładać rodziny. Nie chcę męża. Nie chcę dzieci. Nie chcę, żeby ktoś przeze mnie był zraniony.

Nie wiem co jeszcze napisać. Jestem na etapie uczenia się jakichkolwiek uczuć.


Inaczej nie umiem tego wytłumaczyć, mam nadzieję, że choć troszkę mnie rozumiecie. 
Pozdrawiam pomysłodawczynie posta. P.K :)

piątek, 13 września 2013

Piątek 13-stego



" Nie wiedziałem, że anioły latają tak nisko "
Kurcze, Kurcze, Kurcze! Cóż za napływ endorfin! Jak uwielbiam te chwile, kiedy tak beztrosko można się cieszyć! Ta radość, którą możemy poczuć w sobie, ona tak często potrafi natchnąć człowieka na pozytywne myślenie, a tak rzadko się pojawia. Już  teraz wszystkie fizyczne bóle nie mają znaczenia, ważne, że dusza potrafi się cieszyć. Jakie to jest cudowne!  Piątek trzynastego a taki piękny. Jak dobrze mieć przy sobie ludzi, którzy potrafią Cię zrozumieć i dla Ciebie są w stanie zrobić największe głupoty, a ile przy tym uśmiechu! Nie wiem czy już o tym wspominałam, ale pozytywne myślenie to klucz do sukcesu, podstawa do tego aby coś jednak się udało. Uwierzcie, człowiek potrafi być szczęśliwy, nawet z tych rzeczy najmniejszych,  ale trzeba je umieć dostrzegać. One są niesamowicie pięknie.


..... i te słowo: '' dobranoc '' .. nieprawdaż, że cudowne? ; )

Oficjalne podziękowania dla Gosi. B za ten wspaniały dzień! <3
Dobranoc!

czwartek, 12 września 2013

Noc - czas refleksji





Kurcze, dziwne uczucie. Czasem się wydaje człowiekowi, że wszystko jest w porządku, a wraz z nadejściem wieczoru nadchodzi też dziwny niepokój, który sprawia wrażenie, że coś jest nie tak. Wtedy w ciemnym pokoju leżymy bądź siadamy na łóżku i zaczynamy rozmyślać i często bezsensownie rozdrapywać stare rany.. tak zupełnie niepotrzebnie.. albo marzyć o rzeczach  nieosiągalnych i niemożliwych co doprowadza nas do jeszcze większego przygnębienia i wtedy zupełnie odpływamy od realnego świata i zapominamy jak wiele mamy. Gdyby tak zacząć nastawiać się tylko pozytywnie i pod koniec dnia pomyśleć ' dziś zrobiłam to i to - jestem z tego dumna, teraz mogę spokojnie iść spać .. albo.. ale mam wygodne łóżko, cieszę się, że je mam bo mogłoby się zdarzyć, że mogłabym do nie mieć.. ale nie. to niemożliwe. Przecież jesteśmy dziewczynami. Komplikowanie życia to nasza specjalność. Nie obchodzi nas nic co związane z rzeczami materialnymi.. "Łóżko? Pff.. możesz je sobie wziąć jak chcesz, mogę spać na ziemi nawet, gdziekolwiek, pod warunkiem, że nie będę tam sama"

Hmm.. ale każdy jest inny i możecie mieć zupełnie inne zdanie na ten temat. To bardzo naturalne. Gdyby każdy był taki sam, życie byłoby zbyt proste a zarazem nudne, bo przecież to wszystko polega na tym, żeby siebie nawzajem odkrywać. Nie tylko przez pewien czas.. Człowieka odkrywa się przez całe życie. Mówił ktoś że cie zna? I, że on lepiej wie co dla ciebie dobre? Gówno prawda. Ile razy zaskakiwaliście przyjaciół? Ile razy zaskoczyliście samego siebie? Właśnie. My sami siebie na 100% nie znamy. To wszystko właśnie wprowadza do życia czasem  taką nutkę irytacji wymieszaną z  zaciekawieniem.. Na pewno mieliście kiedyś sytuacje, że ktoś was tak bardzo zaintrygował sobą, że wszystkie wasze zasady poszły w długą.. Nie mieliście ochoty na rozmowę a kończycie ją po pięciu godzinach, gdy nagle patrzycie, że na zegarku wybiła trzecia w nocy.

Aż mi się przypomniały PROCESY POZNAWCZE. Myślę, że gdyby pewne osoby gdyby to zobaczyły z pewnością  padłyby na twarz.. :)  Pozdrawiam wszystkich którzy musieli się z tym zmierzyć na psychologii. 

środa, 11 września 2013

Bro - Czas leczy rany







Jak kocham słuchać muzyki która niesie jakieś przesłanie bądź odzwierciedla to co chciałabym wykrzyczeć światu..! Też tak macie? Kurcze, tę muzykę wtedy jestem w stanie słuchać całą sobą.. W tych momentach nie potrafię skupić się na niczym innym, a gdy ktoś usilnie do mnie mówi, zaczynam się nieświadomie denerwować i odpowiadać w taki sposób, że wszyscy mają mnie dość. Są momenty, gdy mam ochotę włączyć sobie tak głośno, żeby cały otaczający mnie świat zniknął, a ja przez chwile zamknięta w sobie gdzieś się ulotniła.


Analizując kroczek po kroczku życie dochodzę do wniosku, że ono zawsze będzie nieprzewidywalne, i cokolwiek byśmy chcieli zrobić  to i tak nie będzie tak jak sobie zaplanowaliśmy. To wszystko jest już jakoś sensownie ułożone. Ale do rozwiązania problemu potrzebny jest czas. Możemy stawać na rzęsach a jednak świat pokaże środkowego palca dodając skromny tekst: "chciałbyś, zapomnij i tak będzie po mojemu". No i cóż tu zrobić? Myślę, że po prostu żyć naturalnie, nie robiąc nic na siłę i z całych sił szanować i doceniać wszystko co się ma. Bo zawsze znajdzie się ktoś kto ma gorzej. To przykre ale prawdziwe, no i poniekąd troszkę motywujące. Ale taka jest prawda. Szacunek to bardzo ważna kwestia. Przede wszystkim jeśli chodzi o bliskie nam osoby. Bo czasem nie zdajemy sobie sprawy, że osoby, które są przy nas, okazują się być tymi, na których można zawsze liczyć i naprawdę nam zależy. Nie oceniajmy pochopnie i miejmy oczy szeroko otwarte, bo nigdy nie wiadomo co możemy stracić. A takie rzeczy, jak już wiemy, docenia się dopiero po stracie.. Tyle.

wtorek, 10 września 2013

Kawa! Cud, miód, malina!


Uwielbiam kawę. Kawa rozpuszczalna Velvet z delikatną aromatyczną pianką, do tego płaska łyżeczka cukru i oczywiście zalana 1/3 mleczkiem zagęszczonym. Ten smak mnie powala.. Doszły mnie słuchy, że zdrowo jest wypić jedną filiżankę dziennie. Organizm dostaje troszkę pozytywnej energii, która daje moc do działania. Oczywiście jeśli ktoś pije kawę w nadmiarze to polecam wspomóc swój organizm odpowiednimi dawkami Mg z witaminką B12, gdyż ten cudowny napój wypłukuje go z organizmu, a witamina oczywiście wspomaga wchłanianie tego pierwiastka. Sygnałem niedoboru Mg może być np. nasz skacząca powieka czy brew.  Ale wszystko jest dla ludzi i można sobie z tym poradzić! :)

poniedziałek, 9 września 2013

Pominę wszystkie ceregiele związane z powitaniami etc, bo przecież nikomu do niczego to nie potrzebne.
Generalnie chciałam napisać, że niedawno obiło mi się o uszy zdanie, które według mnie ma nawet jakiś tam sens, a mianowicie: 'zauroczenie to kochanie za wygląd, a miłość to kochanie za charakter'. Myślę, że coś w tym jest. Ta noc, jak i większość poprzednich poświęcona będzie tego typu refleksjom. Uważam, że czasem warto zastanowić się nad życiem i zauważać pewne wartości, które należy w odpowiedni sposób pielęgnować.