Nigdy w życiu z nikim nie rozmawiałam tak szczerze jak z moim mężem. Dziwne uczucie bo podejrzewam, że w związkach nie wszystko się mówi tej drugiej połówce. Czy to normalne, że mój partner mówi mi która kobieta mu się podoba albo ja jemu, kto mnie pociąga? Paradoksalne lecz prawdziwe. Z mężem pracujemy w dość publicznym miejscu gdzie przewija się wielu różnych ludzi.
Niepewnie się czuje kiedy do męża podchodzi kobieta o której mi wcześniej mówił. To ukłucie w sercu jest wtedy dość spore. To raczej zazdrość. Całkiem fajne uczucie odganiać te wszystkie narzucające się kobiety. To chyba się jemu podoba jak zaczynam wkraczać do akcji i grac zazdrosna zone.
O co w tym wszystkim chodzi? Moze to staranie by nie zaczęło sie nudzić? Potrzeba tego by zawsze coś sie działo? Najważniejsze, że ufamy sobie jak mało kto i wiemy, ze to do niczego nie doprowadzi. Droczenie się jest calkiem fajnie. Ale polecam to tylko tym związkom, w których jest prawdziwe zaufanie.
Dzięki tej szczerości zawsze wiesz na czym stoisz. Ja też propaguję taką relację ;)
OdpowiedzUsuń